poniedziałek, 24 lutego 2014

#11 Moje ciało, ale tylko ono ...

Czuję jak znowu oddaję się Pani Perfekcji. Zabiera całe moje ciało, myśli, umysł. Liczy się tylko ona - chudość. Nie mogę się już doczekać, gdy znowu zaczną mówić "Ty chudzino", "drobinko" itd. Czasami żałuję, że przeszłam na stronę chudość. Wyrzuty znowu wyją, odzywa się poczucie, że robię dla Niej za mało. Stało się i już, trudno. Wolę być anorektyczką niż grubasem. Czyż to nie piękne - wszyscy mi poświęcają więcej uwagi, chcą bym się czuła dobrze, spełniają każdą jedzeniową zachciankę bym się tylko nie odchudzała ? Brutalne lecz szczere, oto właśnie chodziło mojej podświadomości. Tylko, że ja się nie daję i biegnę ku pięknemu ciału, chudości. Nie robię nic złego, nie głodzę się, odchudzam się zdrowo i ćwiczę.
Dziękuję Wam bardzo, ludzie, którzy traktowali mnie jak grubasa, wyzywali od świń lub w jakikolwiek sposób dawali do zrozumienia, że jestem tłuściochem, tą gorsza. Przez was ześwirowałam. Dziękuję.
Jestem najlepszym sługą Any, jej komandosem. Zrobię wszystko, wyrzeknę się uczuć, ciała, znajomości,  a nawet życia  w imię chudości. Muszę być chuda. Na 50 kg się nie zatrzymam.
Pamiętam jak kiedyś na pewnym blogu czytała, że dziewczyna o moim wzroście i wadze 60 kg nazywa się grubą. Myślałam sobie - chciałabym tyle ważyć. Teraz już wszystko rozumiem, bo czuję się słonica.
Jak ja mogłam doprowadzić się do 72 kg kiedyś ? Teraz bym wolała się zagłodzić  zabić niż tyle ważyć.




Boję się, że rodzice coś podejrzewają, bo 1) nie jadłam na śniadanie tych wstrętnych tłustych placków 2 dni temu (a je lubię)
2) w pizza hut wczoraj nie wzięłam deseru, a cała rodzina się nimi zajadała

Bilans z wczoraj : ok 1100 kcal, chodzenie 1,5 h i ćwiczenia 10 minut
Dziś - musline 167 kcal, ćwiczenia 15 minut (jak na razie)

Moje ciało znowu będzie moje ...







7 komentarzy:

  1. Twoje ciało zawsze było Twoje. Tylko wtedy nie potrafiłaś nad nim panować. teraz jest inaczej :)
    Trzymaj się motylu ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz jestem na twoim blogu ale na pewno bd tu zaglądać. zazdroszczę ci efektów i motywacji. Ile zaparcia musiałaś mieć w sobie, że ci się udało zejść do 45 kg. Ja chyba tak nie umiem. Jesteś niesamowita. Tyle dałaś z siebie i nie poddałaś się po drodze. Wielkie gratulacje. Jesteś niezwykłym motylkiem :****

    http://formeandmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo trudno mi się to czyta. Z jednej strony wiem co czujesz...z drugiej mam ochotę złapać Cię za rękę, mocno potrząsnąć i krzyknąć Ci prosto w twarz: " Zatrzymaj się! Przecież żyjesz, wygrałaś z nią! Nie pozwól się zabić!"
    Tylko, że Ty tego niestety nie usłyszysz...wolisz słuchać kogoś innego. Jak my wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super post i zgadzam się z Tobą kochana w 100%!! :*
    Też czuję sie jak sługa Any i to jest najpiękniejsze uczucie na świecie <3
    Wspieram w walce o idealne ciało i perfekcje !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. hej motylku dopiero zaczynam z pro ana, zajrzysz? http://i-want-to-be-like-pro-ana.blogspot.com/ powodzenia dalej kochana

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie... jest jak piszesz. Najpierw nazywają człowieka grubasem, mieszają z błotem, spychają na margines... a potem zostawiają albo próbują na siłę leczyć (najczęściej rodzina).
    Ehh... trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie potrafią mówić i robić świństwa, trzeba się przyzwyczaić :) trzymaj się kochana ♡

    OdpowiedzUsuń