niedziela, 30 marca 2014

#22 Striker

Jestem chora, najprawdopodobniej angina, czyli gorączka, katar, kaszel i ból głowy. Z jednej strony fajnie, bo mogę się obijać i nie idę jutro do szkoły, ale z drugiej nie mogę ćwiczyć, akurat jak ostro się do tego wzięłam ! Trudno, przeczekam i znowu zacznę ...
Zastanawiałam się nad zakupem vansów i zobaczyłam stronę ioffer.com. Są tam bardzo tanie, tylko 75 zł z przesyłką. Z resztą wszystko tam jest takie tanie, nawet widziałam rolexy za 70 zł. Oczywiście wiem, że to wszystko podróby, tylko co do vansów czy conversów w tych śmiesznie niskich cenach na stronie - i oryginały i podróby są z Chin. Zastanawiamy się z bratem czy sobie tam nie zamówić "markowych" butów kilka razy taniej, ale nie mamy pewności, czy nas nie oszukają. Może ktoś z Was tam zamawiał ? Jak tak, to jakie macie wrażenia ?
A może pójść jednak do zwykłe sklepu i kupić je za ok. 200 zł ?
Nie powiem, sknera trochę ze mnie jest, szczególnie, że zbieram pieniądze na telefon, który będę mieć za troszkę ponad pół roku. Chciałabym wydać na niego ile mogę, by potem przez 2 lata nie wściekać się jak nad tym, którego mam teraz (chociaż do tanich też nie należał, ale inną sprawą jest, że przepłaciłam za logo, bo ta marka ceni się najbardziej za wykonanie niż parametry).
Zobaczyłam w necie piękną blogerkę - KimiPeri. Nie będę kłamać - przede wszystkim uważam ją za ładną, bo jest wychodzona. Na pewno ma ED, ale ma to co zawsze było obiektem moich westchnień - wystające kości i drobne ciało ... Boję się, że ja minie angina to znowu zacznę.
Dowiedziałam się dziś, że na święta jadę do babci. Obleciał mnie strach, co moja rodzina zrobi, jak zobaczy, że przytyłam. W prawdzie, wtedy mówili, że jestem za chuda, ale to mnie kręciło - całe życie o tym marzyłam. Ehh, nędzne moje życie, ja chyba faktycznie nie umiem żyć bez anorektycznego wychudzenia i wyglądu dzieciaka z Auschwitz.
Pytajcie - ask.fm\skinnythiny


KimiPeri :
   

środa, 26 marca 2014

#21 Sukces jest najlepszą zemstą

Trochę wylałam tu wczoraj jadu, ale bardzo mi ulżyło. Dziś jestem już trochę spokojniejsza i bardziej zadowolona z siebie, szczególnie dzięki 6 z odpowiedzi z biologii. Nie wiem jak będzie w przyszłości, ale mam nadzieję, że lepiej. Muszę po prostu "rozwinąć się" społecznie ...
Ćwiczę sobie miley cyrus sexy legs workout od paru dni i czuję, że działają - ledwo chodzę. Niestety nie mogę znaleźć nic ciekawego na brzuch. Poleci ktoś coś ?
Teraz mam kolejne przemyślenia - jak ja się spinam ! Przez to zachowuję się totalnie nienaturalnie, więc muszę wyluzować. Totalnie nie umiem zagadać w towarzystwie, a nawet odpwiedzieć jak ktoś do mnie już zagada, a to się zdarza raz na 4564565460198228121 lat. Szkoda tylko, że nie wiem jak. Trudno, jakoś się znajdzie na to sposób.
Przez moją przeszłość czuję się jakby jakby coś mnie obkleiło i nie pozwalało iść swobodnie do przodu.
Jak się temu wyrwać ?
pytajcie - ask.fm\skinnythiny

wtorek, 25 marca 2014

#20 Sweet dreams are made of shit

Powoli zaczyna do mnie docierać jak bardzo zjechaną mam psychikę i zjebaną osobowość. Nie da się temu zaprzeczyć, bo diagnoza F.60.3 oraz  F.50.0 same za siebie mówią. No kurwa, czemu jak nigdy nie mogłam być normalna, mieć znajomych i nie czuć się dziwakiem ? No kurwa, m.in przez mój wygląd i wychowanie. Dziękuję kurwa, mamo i tato za wychowanie w stylu "przepraszam, że żyję", bo zjebaliście mi myślenia już na zawsze.
Nie mogę już nawet zwalać tego, jak mnie ludzie traktują na wygląd. Pamiętam moje fantazje i wyobrażenia, jak to pięknie będzie gdy schudnę. A tu dupa, jeszcze tylko w gorsze gówno wdepnęłam.
Chciałabym mieć ostry, dominujący charakter, ale chyba niestety na zawsze jest mi dane bycie dziwnym no-lifem. Nic mi już nie pomoże - żadne terapie, tabletki, mądre książki.
Żeby wam nie robić mindfucka - mam znajomych, ale tylko kilku. Pragnę być kimś szanowanym, podziwianym i rozchwytywanym przez wszystkich.
Nienawidzę ludzi.
Nienawidzę siebie.
Nienawidzę jebanych, bezwzględnych dzieciaków.
Nienawidzę nauczycieli\opiekunek w przedszkolu za to, jak mnie w dzieciństwie traktowali.
Nienawidzę rodzina, która pokazała mi, że moje miejsce jest zawsze niżej niż innych.
Dajcie mi AK47, bo chcę wszytskich rozwalić.
Gdyby pobicia, tortury i zabójstwa nie były karalne to by już dużo osób nędznie skończyło z moich rąk.
Chciałabym być niewrażliwa i pozbawiona uczuć.
Chciałabym umieć być bezwzględna.
Chciałabym być chamska i zarozumiała.
Chciałabym umieć rozmawiać.
Chciałabym błyszczeć w towarzystwie.
Kurwa, ale ja kocham się użalać nad sobą, ale cóż powodów mam mnóstwo.
Codziennie patrzę w lustro, widzę jak bardzo pojebana jestem, do tego stopnia, że z każdym dniem się pogrążam coraz bardziej. Tego już się nie da zmienić, może być tylko gorzej. Ja umiem wszystko świetnie zjebać. A za 2 dobre dni przypłacam 2 zjebanymi latami.
Ma ktoś sposób jak przestać przepraszać za to, że się żyje ?
w razie pytań - ask.fm\skinnythiny


                                        


poniedziałek, 24 marca 2014

#19 Live sucks and than you die

Haha postanowiłam stać się całkiem innym człowiekiem. Nienawidzę ludzi i chcę dać im do odczucia, co do nich czuję. Nędzni, niewarci czegokolwiek i żałośni. Jestem kimś lepszym od nich ... Nienawidzą mnie za to i od małego rujnują mi życie. Ale ja nie pozwolę siebie dalej krzywdzić, zachęcać swoją bezbronnością do agresji. Jak kolwiek to zabrzmi - chcę być chamską, wyrachowaną, zimną suką. Tacy mają najlepiej, nikt im nie podskoczy. Wszelkie krzywdy w moim życiu pochodzą od ludzi. Teraz już nie będę bita, to ja będę bić.
Oczywiście są małe wyjątki - są osoby, które są ok. Na pewno "moja" kochana rodzina, która ma mnie głęboko i szeroko do nich nie należy. Wyobraźcie sobie, drogie motylki, że matka wczoraj kazała mi się wynosić z domu, bo trzasnęłam drzwiami. Szczerze ? Chętnie, niech tylko da mi kasę na wyjanjem mieszkania. Co tu dużo gadać - wyżywanie się na mnie to jej hobby. Tylko, że ja już sobie więcej nie pozwolę. Trzeba było przewidzieć, że jednak dziecko może nie być w 100 % takie, jakie chciało się mieć. A do tego jeszcze wariatka, więc pecha miała moja stara.
Dystans przyciąga ludzi, paradoksalnie chamstwo i zarozumiałość jeszcze bardziej.
Zemsta będzie słodka ...

pytania ? ask.fm\skinnythiny


                                          
Taka bardzo pozytywna piosenka.

niedziela, 23 marca 2014

#18 Hello life (?)

Żyję i mam się dobrze. Wreszcie wychodzę ze znajomymi, a książki i internet już mi ich nie zastępują. Powiem wam szczerze, że przez jakiś czas (może tydzień) żarłam jak dawniej - ile wlezie i kiedy tylko. Ale się ogarnęłam. Wróciłam do swoich ćwiczeń, regularnego zdrowego jedzenia. Zaczynam być normalną, zdrową dziewczyną. Rozmawiam ze ludźmi, nie unikam kontaktu, śmieję się i wychodzę na spotkania. Po całych kilkunastu latach życia w swoim, samotnym, nudnym świecie. Po prawie roku życia z aną, jej perfekcją, niejedzeniem i kontrolą. Wreszcie widzę, że na prawdę mogę, że chyba jednak jestem kimś wartościowym i zasługującym na szczęście. Chcę wykorzystać wszelkie szanse jakie dano mi na ziemi, a nie marnować swój czas na bezkres chudości.
Wczoraj spała u mnie koleżanka, oglądałyśmy jakąś durnowatą komedię przy pizzy i pepsi. I co ? Było cudownie, nie mam wyrzutów, bo to jest to o czym od dawna marzyłam ! Oczywiście nie mam tu na myśli pizzy i pepsi, ale tą beztroskę i szczęście, którego od lat nie czułam. Dziś rano spotkałyśmy się z kumplem. Nie siedziałam cicho, nie odwracałam zagubiona wzroku. Gadałam jak najęta i żartowałam razem z nimi. Wręcz zauważyłam, że muszę się ogarnąć, bo moja psychika po takim czasie myślenia chce sobie to zrekompensować zbytnim gadaniem. Jednak ja mogę wszystko, moja osobowość będzie taka jak ja chcę.
Paradoksalnie pomogło mi to, że na "terapię" chodzę tylko co drugi tydzień oraz książka "toksyczni ludzie" - poradnik jak dawać sobie radę ze złym nastawieniem innych, stresem i autotoksycznością.
Moim ideałem nie jest już być "mniszką, która całymi dniami tylko się uczy, ćwiczy po kilka godzin w nocy, a żyje o kromce chleba i wodzie. Nie wpadam w histerię, gdy zamiast 5 dostaję 4 czy nawet 3. Wszystko można poprawić. Zauważyłam, że świat nie jest aż taki zły - wiele zależy od własnego nastawienia. W końcu punkt widzenia zależy od punkt siedzenia.
W następny weekend spróbuję nawet pójść do jakiegoś klubu, oby wypaliło. Wiele jeszcze pracy mnie czeka, aby wyjść z mojego własnego zamkniętego świata, żeby wyjść do świata, gdzie jest jeszcze ktoś inny.
Co było, to było. Przeżyłam najpierw wiele krzywd ze strony ludzi, potem fascynację odchudzaniem, a jeszcze później piekło Jej chudości. Chcę zamknąć ten rozdział i zostawić za sobą, by iść przez życie bez ciężaru tamtych uczuć i emocji. To już było, teraz nadchodzi nowa ja.
Nie chcę zapeszać, ale czuję, że rozpoczął się nowy czas w moim życiu - czas normalności.
Życzę wam tego samego, kochane. Bo motyl w duszy jest w rzeczywistości pasożytem, rakiem duszy.
____________________________________________________________________________

Ale miałam dziś szczęście, na targu udało mi się zdobyć czarną torbę coverse za 7 zł, gdy taka jest warta ok. 150 zł. Nie jest żadną podróbą, po prostu używana, stan prawie idealny.
Ma któraś z was iphone 5, htc one czy jakikolwiek telefon z windows phone ? Jak tak to podzielcie się wrażeniami, czy warto zainwestować w taki sprzęt. Nie mogę już znieść tego, jak wolny jest mój obecny telefon. Przez ostatnie 2 dni było pięknie - ciepło i słonecznie. Dzisiaj się zepsuło, od tej szarugi chce mi się spać, oby minęło jak najszybciej.

pytania ? ask.fm\skinnythiny




środa, 5 marca 2014

#17 Beautiful lie

Ostatnio stwierdziłam, że nie chcę znowu obsesji, ślepego pędu ku ideałowi i płaczu nad swoim życiem. Postanowiłam przerwać dietę i jeść 2 dni bez liczenia kcal. I co ? Nie umiem ! Znowu wpadłam w ramiona any przed którymi tak uciekałam. Ja nie umiem bez tego żyć. Lata spoglądania na chudych z zazdrością, obelgi, bycia zawsze "tą grubaską" są nie do zapomnienia. Nie ma takiej siły, która by mi przemówiła, że nie jestem gruba. Póki co jest spoko, ale jeszcze trochę i znowu powróci ten płacz w objęciu mamy i żale, że nie umie jeść. Potem obiecywanie, że już nie będę chudnąć, ale potem nie będę mogła patrzeć jak tyję ... Błędne koło się zamyka ... Wypożyczyłam dziś jakąś książkę o wychodzeniu z ED, tylko po co ? Chyba wolę być anorektyczką i grubasem. Nigdy nie zapomnę jak spotkałam raz znajomą z gimnazjum. Popatrzyła na mnie i powiedziała, że jestem chuda jak anorektyczka ... Nic w życiu piękniejszego nie słyszałam. Zawsze chciałam by patrzono na mnie i mówiono, że jestem zbyt chuda ....
Dziś kolejny dzień terapii, oczywiście ściemniałam, że wszystko jest ok, że jem normalnie itd. Ale jak mam być szczera z kimś kto myśli, że wie lepiej, co myślę i czuję niż ja sama ? Gdy powiedziałam, że tęsknię za chudością, bo całe życie o niej marzyłam to psycholog odparła "no to już byłaś chuda, jest wiele ważniejszy spraw". Hehe tak bardzo kocham być olewana. Cóż, taki mój żywot i nigdy lepszy nie będzie. Moje życie to jedno wielkie kłamstwo ...
Ale się dziś się uśmiałam, wg wskaźnika BMI mam niedowagę. Hahaha jak ja nawet nie mam przerwy między udami,
Dziś 740 kcal, 0,5 h chodzenia, potem jeszcze poćwiczę.

Pytania ? ask.fm\skinnythiny





sobota, 1 marca 2014

#16 Jedzenie boli

Znowu to dziś zrobiłam, po raz pierwszy od miesięcy. Schowałam kotleta z obiadu do kieszeni, a potem wywaliłam go do kibla. Nie umiałam nie posłać nawoływań tego głosu. W końcu po zupie byłam już tak najedzona, a jak miałam 2 kotlety na obiad to po co jeść drugi jak już nie mogłam ? Do tego nawet bym nie mogła tego spalić, bo dalej mnie noga boli.
Ponownie jestem jak za kratami, za które sama weszłam i siebie zamknęłam. Wyrzuty nie dają mi żyć, powinnam nie jeść, tylko ćwiczyć.
Oglądałam "Umrzeć dla tańca", piękny film o anoreksji i błędnym kole perfekcji ...
Teraz oglądam dokument "oblicza anoreksji", momentami jakiś naciągany jest.
Nie wierzę, że został jeszcze tylko 1 dzień wolny, nie wyobrażam sobie powrotu do szkoły po takim lenistwie, chociaż z drugiej strony się cieszę - więcej spalonych kalorii, mniejsza kontrola rodziny nad moim niejedzeniem.
Popatrzyłam dziś na siebie w lustrze i byłoby dobrze, gdyby nie ogromne tłuste udziska. Jak będę ważyć 50 kg to moje nogi będą znowu piękne i zgrabne.
Dziś 1100 kca;.

Pytania ? ask.fm\thinnyskiny


A tutaj taka mała ciekawostka o Shmegeh, nie traktujcie tego jak thinspirację !